Doskonale wiemy, jak lubicie czytać opowieści z wykonywanych przez nas zleceń. Miłego czytania!
Jakiś czas temu Biuro Detektywistyczne TRAP prowadziło dość ciekawą sprawę, która dotyczyła kradzieży pieniędzy. Dużych pieniędzy! Zdarzenie to było na tyle skomplikowane, że żadne biuro detektywistyczne nie chciało podjąć się rozwiązania tej „zagadki” z góry uważając, że jest to niemożliwe. Jako, że lubimy rozwiązywać sprawy, których niby nie da się rozwiązać klienci wybrali właśnie nasze biuro.
Ogólnie cała sprawa nie została zgłoszona na policję. Niby dziwne, jednak poznając historię tej kradzieży można stwierdzić, że tak naprawdę poszkodowana rodzina, nie miała by czego zgłaszać.
Dlaczego? Gdy zleceniodawcy pojawili się w naszym biurze minął już jakiś czas od tego incydentu. Trudno w to uwierzyć, ale nasi klienci nawet nie mieli pojęcia kiedy dokonano kradzieży, w jaki sposób a co ciekawsze, oni nie byli w stanie nawet ustalić konkretnej kwoty, która została skradziona.
Jedno jest pewne, była to naprawdę potężna suma pieniędzy, odkładana przez wiele lat w ukrytym sejfie na strychu jednego z domów w Aleksandrowie Łódzkim. Nie było żadnych śladów włamania, sejf również nie budził podejrzeń ani nie nosił śladów przestępstwa. Niezwykle istotną kwestią w tej sprawie było jednak to, że mimo zniknięcia tak sporej ilości gotówki, pewna suma nadal znajdowała się w środku sejfu. To pozwoliło nam przypuszczać, że kradzieży musiał dokonać ktoś z bliskich. Tylko kto? W samym domu mieszkało na tamtą chwilę 8 osób. Nie wspominając już o ilości osób nie mieszkających, ale bywających w miejscu kradzieży. Nasi detektywi próbowali zawęzić krąg podejrzanych, co przy prowadzeniu przesłuchań domowników okazało się niezwykle ciężkie. Z naszego rozpytania wynikało bowiem, że wiedzę na temat lokalizacji sejfu, jego ewentualnej zawartości miało 14 osób a nie tak jak twierdzili zleceniodawcy 5. Mało tego! Okazało się również, że klucz do tego sejfu znajdował się w bardzo łatwo dostępnym miejscu i tak naprawdę każdy kto wiedział o jego istnieniu, bez większego wysiłku mógł w dowolnym momencie dokonać przywłaszczenia gotówki.
Za zgodą klientów do pracy przystąpił nasz technik kryminalistyczny, który zebrał odciski palców z sejfu i jego okolic. Wyniki jego pracy niestety nie dały nam konkretnej odpowiedzi. Mogliśmy stwierdzić jedynie, że ktoś do kradzieży użył rękawiczek albo jest to jedna z dwóch osób, która była naszym zleceniodawcą. Musieliśmy wziąć wszystkie ewentualności pod uwagę i dokładnie prześwietlić każdą z osób. Z biegiem czasu sytuacja zaczęła się klarować i w końcu zawęziliśmy krąg podejrzanych do pięciu osób, wobec których zastosowano pewne prowokacje, które niestety na dłuższą metę nie dały nam żadnej konkretnej, pewnej odpowiedzi.
Sprawa mimo naszego ogromnego zaangażowania i ciężkiej pracy mogła by utknąć w miejscu gdyby nie pewien z niestandardowych pomysłów, który już od pewnego czasu chodził nam po głowie. Jego zastosowanie budziło w naszych klientach wątpliwości, jednak za namową naszych detektywów i za zgodą podejrzanych osób udało się przeprowadzić działania, które jednoznacznie dały odpowiedź kto dopuścił się tego czynu.
Nie możemy zdradzać szczegółów naszych metod, jednak możecie być pewni, że są one niezwykle skuteczne i sprawdzają się w różnych sprawach prowadzonych przez Biuro Detektywistyczne TRAP.