Ciekawa historia zdrady w Aleksandrowie Łódzkim

Ciekawa historia zdrady w Aleksandrowie Łódzkim

Do Biura Detektywistycznego TRAP zgłosił się klient, który (jak większość osób) przeczuwał, że coś niepokojącego może dziać się w jego małżeństwie. Ze względu na to, że nasz zleceniodawca okazał się osobą, która mówi wszystko to, co ślina na język przyniesie łącznie z tym, że wynajmie na żonę detektywów sprawiło, że większość biur detektywistycznych odmówiło podjęcia się tego zlecenia. Nic w tym dziwnego, gdyż obserwacja w takim przypadku jest bardzo ciężka i wymaga sporo pracy. Często do takiego zlecenia trzeba zaangażować dużo specjalistów a co za tym idzie klienci muszą liczyć się z większymi kosztami, na które nie każdy chce się zdecydować. Jako, że lubimy ciężkie wyzwania nasi detektywi postanowili podjąć się tego zlecenia. Jak się szybko okazało to była ciężka przeprawa.

Zapoznając się z naszym poradnikiem „Jak poznać, że zdradza nas żona?” można by przyjąć, że partnerka naszego klienta spełnia wszystkie możliwe punkty plus kilka dodatkowych. Ze względu na to, że nasz obiekt prowadził własną działalność gospodarczą, możliwości dopuszczenia się zdrady miała spore, gdyż mogła wyjść w czasie pracy bądź po jej zakończeniu.

Przez pierwsze dwa dni naszej obserwacji nic istotnego się nie wydarzyło. Poznaliśmy jedynie sposób zachowania żony zleceniodawcy. Poruszała się ona bardzo chaotycznie, na każdego patrzyła bardzo podejrzliwie, co utrudniało nam pracę.

W kolejnym dniu obserwacji zaplanowaliśmy wraz z klientem małą intrygę, która miała spowodować poczucie większego luzu u naszej obserwowanej a mianowicie – wyjazd służbowy męża i powrót późno w nocy. Nasz obiekt po zakończeniu pracy udał się w zupełnie innym kierunku niż dotychczas, co wzbudziło od razu naszą czujność. Niestety kobieta po krótkim czasie zniknęła nam z pola widzenia a nasze poszukiwania nie przyniosły żadnego efektu. Taka sytuacja powtórzyła się również i przy kolejnej próbie. Nasz obiekt po raz drugi nam zniknął, jednak tym razem detektyw, który podążał za obiektem widział całe zajście. Jak się okazało kobieta wsiadała do samochodu na wcześniej przygotowane miejsce pasażera, na którym kładła się i przykrywała kocem tak, aby nie było jej widać. Za samochodem, w którym znajdowała się nasza obserwowana ruszyła grupa pościgowa, która ze względu na styl jazdy kochanka (kierowca rajdowy) postanowiła po pewnym czasie odstąpić od czynności. Mimo wszystko posiadaliśmy już opis kochanka oraz dane jego pojazdu, który w kolejnych dniach często pojawiał się w sklepie prowadzonym przez naszą obserwowaną. Dzięki temu detektywom udało się dotrzeć do jego miejsca zamieszkania, które notabene znajdowało się bardzo blisko sklepu żony zleceniodawcy. Ustalenie personaliów kochanka było już tylko formalnością. Nasz klient chciał ustalić więcej szczegółów, dlatego pracowaliśmy dalej. Dopiero po dwóch kolejnych próbach pościgu udało nam się ustalić miejsce, do którego udają się kochankowie. Nie była to żadna restauracja ani hotel – miejscem docelowym okazał się parking na uboczu Aleksandrowa Łódzkiego. Mimo, że kochanek mieszkał sam w pobliżu pracy obserwowanej upodobali oni sobie sex w samochodzie -udało się to zaobserwować dzięki specjalistycznym urządzeniom noktowizyjnym z możliwością rejestracji, którego używamy w czasie nocnych działań detektywistycznych.

Po zebraniu odpowiedniego materiału przekazaliśmy go w formie raportu naszemu zleceniodawcy. To jednak nie był koniec historii zdrady, gdyż klient dodatkowo chciał złapać swoją żonę na gorącym uczynku i w tym celu wraz z naszym detektywem udał się w miejsce schadzek kochanków. Zakończenie tego pamiętnego wieczoru było bardzo podobne do tych, które pokazywane są w programach typu zdrada, które zazwyczaj z rzeczywistością nie mają nic wspólnego.

DetektywiTrap.pl - Biuro Detektywistyczne Trap - Marcin Dalecki

Autor: Biuro detektywistyczne TRAP Biuro detektywistyczne Trap działa na podstawie licencji detektywa nr. 0002155 oraz na podstawie wpisu do rejestru działalności regulowanej w zakresie usług detektywistycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pod numerem RD-126/2017